Strona 1 z 2

Odwieczne problemy ze zrozumieniem...klient- mr./mrs.Optyk;)

PostNapisane: 18 paź 2011, o 20:03
przez katherina
Czy wy też w swojej karierze nabraliście się na marketingowe chwyty ze strony sprzedawcy? Czy wy z mojego ulubionego grona elity optycznej mieliście bliskie spotkanie z klientem zagadką ;) Czekam na ciekawe anegdoty z życia wzięte ... tylko błagam bez obrażania się nawzajem...bez wyżalania się...opisywać je proszę tak żeby przerażały ale i aby posiadały nutkę sarkazmu i życiowej ironii :) W końcu z czegoś trzeba się w życiu pośmiać...poszukajmy więc jak najbliżej :)
c.d.n. ;)
Pozdrawiam was gorÄ…co :) Katherina

Re: Odwieczne problemy ze zrozumieniem...klient- mr./mrs.Opt

PostNapisane: 18 paź 2011, o 22:53
przez zez_ukryty
Ja tam wj mam, nie daje sobie wciskać rzeczy, których nie chce. Gorzej jak sprzedawca to taka rynkowa gaduła co ma Cie generalnie w d... ale gada, gada byleś kupił. Oczywiście robię to asertywnie z uśmiechem na ustach. A klientów zagadki mam codziennie. Połowa nie wie czego chce a jak już chce to albo mnie nie słucha mimo, że się produkuję lub po godzinie "pracy nad" wychodzą bo chcą sprawdzić jak jest u konkurencji. Jak to mówi moja ciotka - nie ma gorszej mendy niż klient. W każdym razie gdyby nie oni to byśmy nie mieli co jeść (swoją drogą - kto by im robił takie zaj***ste okulary?) . Dzięki pracy z ludźmi dorobiłem się już "tarczy" na wciskanie pewnych rzeczy i brania pewnych rzeczy na dystans. Jednakże jeżeli już muszę skorzystać z usług innych to pamiętam o tym by być miłym. Bo niestety panuje przekonanie, że klient nasz pan i sprzedawcę można traktować jako tego "gorszego". Traktuj innych tak jakbyś chciał by traktowano Ciebie. A przytoczyć konkretne przykłady, że klient taki czy siaki już mi jest ciężko bo taka praca, że to takie troche ryzyko zawodowe i po pewnym czasie nie zwracam już na nich takiej uwagi.

Re: Odwieczne problemy ze zrozumieniem...klient- mr./mrs.Opt

PostNapisane: 19 paź 2011, o 08:01
przez katherina
Ze"u"zie ;) klient to nasz przyjaciel nie pan, dewiza, którą przytoczyłeś już dawno odeszła od praktyki, teraz prawo marketingu rządzi się zasadą, klienta traktuj jak kogoś ze swojego bliskiego otoczenia, czasem lubisz go bardziej a czasem po prostu go tolerujesz...ja wyznaję zasadę peace & love a jak się nie podoba to "ajdżze stąd" :D

Re: Odwieczne problemy ze zrozumieniem...klient- mr./mrs.Opt

PostNapisane: 19 paź 2011, o 09:34
przez zez_ukryty
Klient nasz przyjaciel a gorzej jak chce on być za to Twoim Panem. Więc wtedy to tzw "crash course" . Nie ma w przypadku tej pracy jednej zasady. Trzeba być elastycznym.

Peace & love, kawka i szarlotka.

Re: Odwieczne problemy ze zrozumieniem...klient- mr./mrs.Opt

PostNapisane: 19 paź 2011, o 11:39
przez Justin
katherina napisał(a): Czy wy z mojego ulubionego grona elity optycznej mieliście bliskie spotkanie z klientem zagadką ;)


Ja byłam świadkiem pewnego dziwnego zdarzenia z bardzo nietypowym klientem, ale to nie chodzi o branżę optyczną ;p

Re: Odwieczne problemy ze zrozumieniem...klient- mr./mrs.Opt

PostNapisane: 19 paź 2011, o 15:37
przez katherina
Justin jeśli działo się to na terenie Twojego salonu to miało to związek z tym tematem ;) nie bądź taka...opowiadaj...czyżby jakiś donżuan Cię adorował??? :D

Re: Odwieczne problemy ze zrozumieniem...klient- mr./mrs.Opt

PostNapisane: 19 paź 2011, o 15:39
przez katherina
Ze"u"zie ale mi narobiłeś smaku z tą szarlotką mmm...i latte :)

Re: Odwieczne problemy ze zrozumieniem...klient- mr./mrs.Opt

PostNapisane: 20 paź 2011, o 10:35
przez Kara90
No Justin powiedz bo jestem ciekawa :) proszÄ™ :)

Re: Odwieczne problemy ze zrozumieniem...klient- mr./mrs.Opt

PostNapisane: 20 paź 2011, o 12:39
przez OptykAniaM
Na badanie okulistyczne przyszedł klient, wraz z żoną.Umówiony był na późniejszą godzinę ale w związku z nieobecnością kilku pacjentów zadzwoniłam z prośbą żeby przyszli wcześniej, zgodzili się z chęcią i przyszli. Pan siadł na ławeczce, żona stała przy drzwiach. Nagle pan z wielkimi nerwami zwraca się do mnie- Ja wiem dlaczego mnie tu ściągneliście, ja widziałem tego faceta co stąd wychodził, ja dojdę o co wam chodzi.. Zdębiałam, moje marne próby tłumaczenia zagłuszył swoim podniesionym głosem. Uspokoił się na chwilę, podeszłam do żony a ona zaczęła przepraszać i tłumaczyć że mąż cierpi na manię prześladowczą. To wyjaśniło wszystko, ale strachu się najadłam

Re: Odwieczne problemy ze zrozumieniem...klient- mr./mrs.Opt

PostNapisane: 20 paź 2011, o 21:01
przez katherina
Ojjj Aniu, współczuję ale teraz z perspektywy czasu widzę że można się z tego pośmiać...ja z kolei często widuję swoich pacjentów-klientów na mieście, albo...w klubie hehe i wtedy z miłą chęcią pozdrawiamy się wzajemnie, czasami tylko głupio tak...jak wchodzisz a tu co 10 osoba kłania Ci się i mówiąc " Dzień dobry pani Optyk " ...staro się jakoś wtedy czuję...ale przynajmniej dzięki okularom/soczewką widzą mnie i poznają...więc to już jeden pozytyw tej sytuacji :)