Witam serdecznie.
Przedstawie po krótce cała historie.
Zleciłem wymiane szkieł w salonie optycznym , w którym około 2 lata wcześniej zakupiłem okulary wraz z oprawkami. Oprawki były w idealnym stanie gdyż nie były używane i sama pani przyjmująca zlecenie powiedziała że wyglądają jak nowe... Dobrano mi odpowiednie szkła, zapłaciłem z góry zaliczke na kwote 100zł ( całkowity koszt 319 zł) i oddałem okulary w salonie optycznym do wymiany. Po niecałym tygodniu okulary były gotowe, odbrałem je podpisałem odbiór zapłaciłem resztę sumy. Po wyjściu z salonu przeglądając się w łazience ( było to w dużym centum hanlowym),zauważyłem ze oprawki zostały uszkodzone, dopiero w dużym lustrze i przy lepszym świetle zauważyłem rysę od wewnętrznej strony oprawek tuż przy samych szkłach w dolnej części oprawek, ubytek plastiku który wygląda tak jak by oprawka była pęknięta ( oprawka jest czarna plastikowa, u dołu oprawek plastik jest przezroczysty). Szybko wróciłem do salonu- od czasu odbioru minęło może 20 minut. Panie w sklepie kazały mi spisać reklamacje, w której opisane było uszkodzenie i czekać na decyzje. Było to 26 października bierzącego roku. Dziś otrzymałem odpowiedź z salonu w której moja reklamacja została odrzucona. W uzasadnieniu napisano iż uszkodzenie nie powstało w pracowni gdzie wymieniano szkła i że w momencie odbioru powienienem dokładnie obejrzeć przedmiot. Dlatego uznano iż moja reklamacja jest bezpodstawna. Jednakże w trosce o klienta przyznano mi 30 % rabat na następne zakupy w owym salonie.
Co w tym przypadku mam zrobic, gdyż uwielbiałem swoje okulary a tym bardziej nie zamierzam wydawać znów ponad 500 zł na zakup nowych okularów... A kierownik salonu jest arogancki sam dobierał mi okulary i próbował mi jeszcze wmówić że okulary wcześniej były uszkodzone... A ten rzekomy rabat to czyste wyzyskiwactwo i próba udobruchania klienta... Tym bardziej nie rozumiem tego bo jak w 20 minut można było by uszkodzić okulary w tak specyficznym miejscu...
Z góry dziękuję za odpowiedź i zainteresowanie