przez kalifornia » 24 maja 2013, o 10:55
No co zrobić to sa niestety uroki naszego NFZ. A co do starszych osób to najbardziej chce mi się śmiać jak awanturuja się pod gabinetami. Sytuacja z grudnia poprzedniego roku, poszłam z mamą do przychodni na konwiktorskiej. Mama miała numerek 1 na 8,00. Oczywiście żeby zdobyć ten numerek sterczała od 6,00 pod przychodnia. No i fajnie, kilka min po 7 dostała nr i wróciłą do domu bo mieszkamy ulice dalej. Wypiłyśmy po kawusiu i dawaj do tej przychodni, weszłyśmy do środka to była 7,50. Patrzymy siedzi już kilka osób. Mama sie pyta czy Pani Dr. już przyszła, na co jedna babinka mówi że jeszce nie, po czym dodaje "To Pani Będzię 3, bo teraz ja wchodzę i ta Pani obok mnie, wchodzi po mnie". Na co moja mama mówi że ona jest pierwsza i pokazuje numerek, A ta baba do niej że ona tu siedzi od momentu kiedy wzieła numerek, była pierwsza i juz. Jak ryknełam śmiechem jak to usłyszałam, to ta babka jeszce bardziej się poddenerwowała, i dziamgocze i dziamgocze na mame i na mnie że beszczelna itd. To mówie jej że to jest przychodnia i tu sie wchodzi wedłóg kolejności nr wydanych w rejestracji, a nie przez zasiedzenie. i ze jak dla mnie to może tu siedziec od wczoraj a i tak jej nie wejdzie przed mamą. Suma sumarum dyskusja trwała jeszce jakieś 10 min do momentu kiedy przyszła DR z kartami w łapce i powiedziała Pani C....., zapraszam. Mama z szyderczym bananem na ustach weszła do gabinetu, A babcia przez cały ten czas na cała przychodnię komentowała moje bezczelne zachowanie i to jak mnie mamusia wychowała. Ubaw po pachy.