LEMUR napisał(a):natomiast tak poza nieco tematem. Czesto napewno kazdy z branzy optycznej spotyka sie z osobami pytajacymi o cene np plastkiki z antyrefleksem - tylko pytanie czy nie powinno sie wtedy uscislic, przeciez mamy dostepne soczewki no-name, eko, standard, premium. I nie dosc, ze pomiedzy nimi u kazdego bedzie inna cena, to jeszcze jak napisalem pomiedzy tym samym produktem moga zainstniec roznice cenowe.
Standardowa bitwa na ceny miedzy salonami. Niestety wśród wielu klientów liczy się tylko to co wyrazi się im w liczbach. Mało który pyta jaka to soczewka, że dalej kosztuje 35,- a u mnie 70, 112, 150, 260, 300. Albo odwrotnie - u mnie ten sam produkt za mniej niż u konkurencji na co konkurencja twierdzi i mówi klientowi, że to jakaś chińska. Dlatego zacząłem stosować to o czym mówi Lemur - informuję klienta, że chińska tyle i tyle, a lepsze z gwarą od tylu do tylu. Bo zresztą jak się sieknie cenę 150 za kpl. kiedy klient za 70 może mieć chinole gdzieś indziej, to już lepiej zacząć niżej i klienta zatrzymać. Ma to swoje plusy oczywiście i minusy. Bo zaczynając od najniższych i najgorszych zarazem cen i produktów mało którego klienta da się na mówić na coś droższego i zarazem lepszego. Magicznym trochę słowem jest słowo "chińskie" - ludzie nie lubią chińskich rzeczy albo udają, że nie lubią mimo, iż w domu 80% wyposażenia jest z ChRL. Dzięki temu tandeta sprzedaje się rzadko. Zresztą nie ma co się za bardzo nad tym rozczulać bo to nie do tego dział ale na zadowolenie klienta składa się wiele różnych rzeczy od cen, po minę optyka i samego klienta, który nie zostanie u Ciebie bo mimo, że wisi na wieszakach 400 opraw powie, że masz brzydkie bo nie widzi żadnej różowo-biało-lazurowej.