Moim zdaniem to nie tak. Efekt fotochromowy wynika ze zmiany konfiguracji określonych organicznych związków chemicznych pod wpływem energii dostarczonej przez promieniowanie, w tym UV. Soczewki Transitions mają warstwę fotochromową, a więc cząsteczki organicznych związków fotochromowych, na powierzchni soczewek. Dlatego barwa tych soczewek jest jednolita na całej powierzchni, bez względu na grubość soczewek, w odróżnieniu od soczewek z materiałem fotochromowym w całej ich objętości. To zaleta tej technologii. Jednak zarysowanie powierzchni może spowodować przerwanie łańcucha cząsteczki fotochromowej i tym samym nie nastąpi zmiana jej konfiguracji. Nie jest wykluczone, że zarysowanie przerwie, a może nawet usunie (zależy to od wielkości cząsteczek w stosunku do wielkości rysy) więcej cząsteczek fotochromowych i wówczas wystąpi brak zabarwienia na obszarach o różnej wielkości. Za takim mechanizmem przemawia stanowisko producenta:
Producent nie uznał reklamacji, uzasadnijąc iż soczewki są porysowane dlatego tworzą się jaśniejsze kropki i plamki na soczewkach
Dlatego napisałem, że wobec takiego stanowiska producenta, optykom pozostaje nie oferować soczewek w technologii Transitions, ponieważ
jest to ich bardzo poważna wada. Trudno przecież wyobrazić sobie, że soczewki nie zostaną zarysowane w trakcie użytkowania. Pojawienie się rys jest tylko kwestią czasu i oczywiście zależy od dbałości użytkownika i sposobu czyszczenia. W każdym razie optyk
musi wyjaśnić użytkownikowi ten mechanizm i uczulić użytkownika takich soczewek, że wymagają one szczególnej dbałości i uwagi podczas czyszczenia. Szczególnie w przypadku tych soczewek bardzo ważnym jest sposób czyszczenia, a stosowanie zalecanych przez producentów ściereczek i płynów może nie być wystarczającym.