pytanie mam do okulistów, optometrystów, specjalistów.. moja juz nastoletnia córka boryka się z wrodzonym oczopląsem, znaczną nadzwrocznością, astygmatyzmem, zezem.. leczymy ją od małego... pediatra opóźnil leczenie twierdząc ze dzieci tak mają, ze minie... obecnie (u profesora leczymy ją od 3roku życia) ponownie weryfikujemy diagnozę w celu wykonania zabiegu wyrównującego zeza (dvd, zespół A.. ), znowu znaleźlismy lekarza który specjalizuje się w zabiegach dvd - w pazdzierniku zbadają córkę czy jest szansa przywrócić widzenie obuoczne... Córka ma dobrze dobrane okulary, zaczęła zezować w nich dopiero kilka lat temu - profesor namietnie wskazuje że ona ma widzenie obuoczne ale w ppp w koncu okreslili że jednak nie widzi dobrze, stad klopoty szkolne... Na ostatniej wizycie u okulisty córka na badaniu w 2kolorowych okularach zawahała się, nie potrafiła okreslić koloru figur ale dobrze wskazała ich ilość. Po wizycie przyznala że posumowała sobie figury - za co ją zjechałam, ale... lekarz wskazał (jak zawsze) - widzenie obuoczne zachowane ..
po krótkim wstępie.. czy profesor mógł nie wyłapać , że córka nie ma widzenia obuocznego?? nigdy nie znalazła figury na obrazku 3wymiarowym... czy da się okulistę oszukać?? nie wiem czemu nie powiedziala w gabinecie że sobie posumowała, kolor zle wskazała... a mimo to diagnoza - widzenie obuoczne jest.. i tak mi profesor od kilku lat wypisuje że jest - dopiero w poradni wyłapali, że widzenie naprzemienne...
znowu będziemy u innego "profesora" i juz nie wiem.. (wczesniej widziala 5 figur, dopiero teraz 8) jak tu wierzyć w wyniki badań, diagnozy.. bo córka to nie ma pewnosci sama co chyba widzi, ja tym bardziej - ale lekarz chyba powinien jakoś określać jednoznacznie wyniki swoich badań i ewentualne diagnozy?? jak to jest? obecny profesor nie zaleca zabiegów, ćwiczeń, nawet soczewek... inni cos przeciwnego lub to samo, pół na pół, i tak nie wiemy co robić, jak to z nią jest a czas leci....