proszę o podpisanie oświadczenia, że zdaje sobie sprawę z ryzyka uszkodzenia oprawy i nie będzie miał z tego tytyułu żadnych roszczeń.
Nie jestem pewien, czy można wyłączyć odpowiedzialność zakładu za powierzone materiały. Chyba nie, nawet jeżeli klient coś takiego podpisze.
Natomiast nie widzę problemu z wstawieniem soczewek do oprawy własnej klienta. To wręcz marzenie. Wstawiam soczewki i guzik mnie obchodzi reszta. Za krotki zauszniki? Nie moja sprawa. Trzeba nowe oprawy i być może nowe soczewki (zarabiam). Uciskają nanośniki? Nic nie poradzę. Mostek jest zbyt wąski- Proszę kupić nową oprawę i jeżeli się uda przeszlifować soczewki, to będzie pan/i/ miał/a/ szczęście (znów zarabiam). Okulary z internetu trzeba dopasować? Bardzo proszę. Proszę podać wartość oprawy i soczewek na wypadek uszkodzenia. Przykładowo – wartość oprawy 400 zł, soczewki (para) 600 zl i …. dopasowanie okularów np. 30 zł + np. 10 % od wartości okularów z tytułu ryzyka uszkodzenia. Razem – 130 zł + 23% VAT. Uszkodzony flex? Bardzo proszę zwrócić się do sprzedawcy oprawy. Ewentualnie mogę zamówić (jeżeli wcześniej wpisałem sobie model oprawy klienta do komputera i mam kontakt do dostawcy). Koszt np. zausznik 40 zł + koszty przesyłki 45 zl. Razem 85 zl. Tylko dużo takich klientów i spokojnie mogę oddać kasę na lokatę zamiast zamrażać w tysiącu, dwóch tysiącach, trzech tysiącach…Kto da więcej?… opraw. A wszystkie „A patrze”, którzy przychodzą z kartką i wypisanym numerem modelu oprawy, aby sobie przymierzyć przed zakupem w Internecie? Bardzo proszę - podam, doradzę, pokażę jak to będzie z soczewkami, ale ….. koszt roboczogodziny brutto w moim zakładzie to 100 zł. Rozmawialiśmy 30 minut? Proszę podejść do kasy i zapłacić za poradę 50 zł. To niemożliwe? Możliwe, jeżeli tylko wszyscy zaczną tak podchodzić do wykonywania usług, a nie idiotycznie konkurować ceną „U mnie okulary w 15 minut z soczewkami w cenie oprawy, czyli gratis”. A w promocji jeszcze futerał gratis (chociaż nawet w hipermarkecie policzą 8 gr za woreczek) i pocałowanie w rączkę. Proszę wejść po poradę do lekarza, albo prawnika. Gęby nie otworzy jak nie zobaczy chociaż stówy. I nikt nie protestuje. Trzeba zrobić to samo. We własnym interesie. Zobaczymy jak wówczas będzie wyglądała sprzedaż internetowa.