o matkooo ale było-- totalna masakra 9 mam na myśli zapuszczanie kropelek- wydzierał sie w niebogłosy, tupał, skakał, chciał wymiotować a wraz z nim młodszy brat- niezłego rabanu narobili)- ale wyszło szydło z worka- powiem tak- dziecko było dokładnie badane okulistycznie ok 3 lat temu, poźniej tylko bilanse odnośnie sprawdzania wzroku i teraz okazuje się to nie lada błędem- na szczęście udało mi sie zorganizować wizytę bo okazuje się że będzie potrzebował okularów. +1,5 z cylindrem. Bedziemy kupować okulary i mam nadzieję że to sprawi, ze chłopak sie bardziej otworzy na świat, bo póki co myślałam ze nieśmiały, wrażliwy a być może on po prostu nie widział dobrze... mam wyrzuty sumienia że wcześniej go nie przebadałam, ale szczerze sądziłam że na bilansie coś by wykryto.
ps co ciekawe wynik autorefrakcji przed i po kroplach nie różnił sie aż tak bardzo (niby to tylko przesiewowe badanie ale porównanie jakies powinno być) i to chyba nie wróżyło nic dobrego-mógłby się ktoś wypowiedzieć w tym temacie bo ja szczegółowo na ten temat będe rozmawiać przy następnym spotkaniu. teraz byłam zbyt zszokowana wynikiem badania i zachowaniem syna - z tego wszystkiego sama nie podpytałam o wszystko.
syn ostatnio traktuje mnie jak wroga- wszędzie z nim chodze i jak nie dentysta to okulista z kroplami- miał mnie za wroga nr 1, nawet rozmowy nic nie pomagały( charakter mamusi- nic nie dociera) ale po czasie przyszedł i usiadł koło mnie i powiedział że teraz zrozumiał że ja chce dla niego dobrze, i że dziękuje ze dbam o niego.
A do okularów jest nastawiony pozytywnie.
Rozpisałam się - wybaczcie:)