Już już ponad pół roku mam problem który nie ustępuje i nie mogę sobie poradzić , i naprawdę ciężko postawić jednoznaczą diagnozę co mi dolega - 2 okulistów miało z tym problem i do trzeciego nie chcę iść bo raczej też będzie gdybał a pieniędzy niestety nie mam za wiele na lecznie - tym bardziej nieskuteczne. U mnie objawy pojawiły się z dnia na dzień, któregoś razu siedząc na wykładach poczułem pieczenie oczu, ale pomyślałem że może coś wpadło, albo zatarłem oczy, po powrocie do domu jak siedziałem przyk kompie z przerażeniem stwierdizłem że widzę rozmyty obraz - objaw zaniknął po ok. 2 dniach ale zaczeły się pojawiać z czasem inne dodatkowe objawy takie jak, nadwarażliwość oczu na ciepłe powietrze, wiatr, łzawienie, pieczenie, uczucie ciała obcego w oku. Przy pierwszej wizycie lekarz od razu stwierdził zapalenie spojówek dostałem tobradex+maxitrol, miało natychmiast pomóc - po ok. tygodniu brania 0 poprawy, druga wizyta u tego samego lekarza diagnoza zespół suchego oka, dostałem więc krople biolan które także nie pomogły. Po tych kuracjach dodatkowo w kącikach oczu zaczeła się zbierać surowiczna wydzielina (taka jakby biała wodna substancja - nieklejąca, nie jest też raczejto ropa bo nie skleja powiek), poszłem więc wtedy do drugiego okulisty, badanie ciśnienia oka, dna oka w porządku - kolejny raz leczenie sterydami - tym razem corneregel + oftaquix - 0 poprawy. Po tym kuracjach juz nie chodziłem do żadnego okulisty, przez ten czas robiłem testy na alergię które niczego nie wykazały, ale mimo to kupiłem loratadynę + krople ectoAlerg - także zero porawy. Podejrzewałem też że może przyczyną są zatrzymane 3cie zęby któe miałem w ilośći 2 szt. - wyrwane oba, problem dalej jest. Na chwilę obecną sam już nie wiem gdzie szukać pomocy - objawy są podobne jak przy suchym oku, zapaleniu spojówek alergicznym/wirusowym a mimo to żadne leki nie pomagają. Cieżko mi nawet domyślać co to może być - w chwili obecnej zastnawiam się czy nie jest to coś z suchym okiem właśnie bo po przebudzeniu czuje że oczy są suche i dopiero po jakichś 10 min. działaja jako-tako, krople nawilażające pomagają jedynie na świąd - zaczerwienienie powiek, oczu nie znika mimo regularnego zakrapiaania, oczy są ciągle czerwone i zmęczone.
Podsumowując objawy mam następujące:
- po przebudzeniu suche oczy
- zaczerwienione oczy najwięcej na brzegach od zewnątrz (dużo widocznych czerwonych naczynek które jaśnieją im bliżej rogówki)
- zaczerwienione powieki - też nie są równomiernie zaczerwienione - zaczerwieniona jest połowa dolnej powieki od zewnetrznej (strony uszu), górne ok.
- wodnista biała wydzielina zbierająca się w kącikach oczu
- pieczenie,łzawienie
- sporadycznie uczucie ciała obcego w oku
- no i mam jeszcze takie coś co okulistka tłumaczyła mi tikiem nerwowym ale imo może to mieć związek z moją dolegliwością mianowicie w lewej dolnej powiece czuje czasem pulsowanie w momencie występowania objawów, pulsowanie jest w miejscu gdzie powieka jest zaczerwieniona, dodatkowo jak kładę się spać w łóżku (leżę na plecach) to z lewe oko zaczyna łzawić (w prawym tego nie ma).
Stosowane leki (w kolejności): polcrom,starazolin,tobradex+maxitrol,biolan,oftaquix+corneregel+artelac,loratadyna + ectoalerg = poprawy zero, w chwili obecnej używam hyabaku dla doraźnej, chwilowej poprawy (pomaga na uczucie suchości i swędzenia), niestety oko jest dalej zaczerwienione a powieki dalej mają czerwoną obwódkę.
Bardzo proszę o pomoc, co moze mi dolegać, nie wiem kompletnie co robić, na lekarzy nie mam pieniędzy - tym bardziej, że aby odnaleźć przyczynę tej choroby pewnie bedzie trzeba wykonać sporo badań, których nfz nie zrefunduje. Proszę o porady. Ewentualnie, poradziłby ktoś jakąś dobrą placówkę w podlaskim?