przez zez_ukryty » 18 paź 2011, o 22:53
Ja tam wj mam, nie daje sobie wciskać rzeczy, których nie chce. Gorzej jak sprzedawca to taka rynkowa gaduła co ma Cie generalnie w d... ale gada, gada byleś kupił. Oczywiście robię to asertywnie z uśmiechem na ustach. A klientów zagadki mam codziennie. Połowa nie wie czego chce a jak już chce to albo mnie nie słucha mimo, że się produkuję lub po godzinie "pracy nad" wychodzą bo chcą sprawdzić jak jest u konkurencji. Jak to mówi moja ciotka - nie ma gorszej mendy niż klient. W każdym razie gdyby nie oni to byśmy nie mieli co jeść (swoją drogą - kto by im robił takie zaj***ste okulary?) . Dzięki pracy z ludźmi dorobiłem się już "tarczy" na wciskanie pewnych rzeczy i brania pewnych rzeczy na dystans. Jednakże jeżeli już muszę skorzystać z usług innych to pamiętam o tym by być miłym. Bo niestety panuje przekonanie, że klient nasz pan i sprzedawcę można traktować jako tego "gorszego". Traktuj innych tak jakbyś chciał by traktowano Ciebie. A przytoczyć konkretne przykłady, że klient taki czy siaki już mi jest ciężko bo taka praca, że to takie troche ryzyko zawodowe i po pewnym czasie nie zwracam już na nich takiej uwagi.