Ludziom się wydaje, że jeśli nie są to okulary do ciągłego noszenia to mogą być "gorsze", nie zdają sobie sprawy, że to szkodzi, chcą na szybko rozwiązać swój problem a nie liczą się z konsekwencjami takiego rozwiązania.
Ogólnie to temat rzeka, kłania sie nieumiejętność czytania recepty, pozorne wyrównywanie różnicy między jednym okiem a drugim, dopoasowywanie okularów "na oko" etc tylko po co to wszystko??? żeby sobie jeszcze bardziej zaszkodzic??
A później problem się pogłębia a osoba mówi: dopiero byłem/byłam u okulisty a znowu coś się dzieje...
Ktoś tu kiedys napisał,że najbardziej szkodzimy sobie sami - to są typowe przykłady tej tezy.
Mi zawsze mówiono,że nie należy przymierzać cudzych okularów i uważam że to święta zasada!!!